niedziela, 4 listopada 2012

O mnie na wstępie

Pierwszy wpis to długi wpis.


Cosette Munch - mój ideał *.*

Mam 17 lat i problemy z zaakceptowaniem tego jak wyglądam. 
Mam 161cm zrostu i na chwilę obecną ważę dokładnie 51kg

Zacznijmy od tego, że w czasach podstawówki byłam uważana przez KAŻDEGO dorosłego za anorektyczkę, a ja po prostu już taka byłam. Wielki niejadek i tyle. Konkrety:


W wieku 13 lat zaczęła się moja przygoda z odchudzaniem.

Pod presją innych zrozumiałam, że nie jestem taka szczupła jak mi się wydaje. 
Od tamtej pory mój cel to 43 kg.


Miałam 13 lat - byłam za młoda, zbyt niedoświadczona i nie miałam pojęcia czym jest prawidłowa dieta dlatego  efekty były wręcz przeciwne i tylko przytyłam.


Byłam niewolnikiem słodyczy i fast foodów.


Aż do lutego 2012 wtedy odkryłam czym, a może kim jest Ana.

Zainspirowały mnie blogi o tej tematyce. 

Zmobilizowałam się i schudłam. 

Byłam BARDZO szczęśliwa,b o udowodniłam sobie, że jednak mogę! Ponad 3 lata porażek i w końcu!
Wtedy mogłam góry przenosić! ;D

Tylko, że gdy byłam już bliska wagi 45,

zdradziłam Anę ...

Jadłam coraz więcej i więcej. Naprawdę to było silniejsze ode mnie. 

Były wymioty. 
Były dni kiedy biegałam do toalety po każdym posiłku.
Miałam depresje. 
Codziennie się ważyłam.


Waga skakała 46-48-49-47-46-48


Szukałam pomocy. Znalazłam. 

Efekt miał być taki, że zaakceptuje siebie.
Zadziałało na kilka miesięcy.


W wakacje zaczęłam wracać do normalności (ale co tak naprawdę jest normą?)

Wtedy po raz pierwszy od 2 miesięcy się zważyłam.
W maju było 47
a w lipcu - 52
Wróciłam do samego początku. 
Powiedziałam sobie wtedy "waga to tylko liczby, nie będę się przejmować"
Próbowałam się tym pocieszyć i znowu się obżerałam.

W październiku osiągnęłam chyba moje maksimum - 54!!!


Koniec. Nie wytrzymam. Chce się przestać wstydzić jak wyglądam !

Wracam do Any! Mam nadzieję, że znajdę tu wsparcie - jeden z powodów, dla których tu jestem.


*Były dni (i nadal są) że nie chodziłam do szkoły, bo gdy stawałam przed lustrem czułam wstyd i obrzydzenie. Bałam się pokazać publicznie.


Dzisiaj znowu zawaliłam. Zjadłam tyleeee jogurtów i SERA ŻÓŁTEGO, że mi strasznie niedobrze. ;(

Od jutra - SGD i 45 kg przed świętami!

2 komentarze:

  1. Z całego serca życzę Ci powodzenia. Wierzę, że w końcu nam obydwu uda się osiągnąć upragniony wygląd. c:

    Alicja

    OdpowiedzUsuń
  2. Cieszę się że znalazłam następny blog o tej tematyce, fajnie;)
    Oczywiście że życzę ci powodzenia i oferuję wsparcie z mojej strony. Całuję:***

    OdpowiedzUsuń